MENU:

powrót do menu głównego  

powrót do wymiany  


Łódź wita Kolonię!! Kolonia wita Łódź!!!


W dniach 16.04-21.04.07 odbyła się pierwsza część wymiany międzynarodowej, w której uczestniczyli uczniowie z klas dwujęzycznych naszej szkoły dzięki uprzejmości VIII LO w Łodzi.
Gościliśmy uczniów z Hansa Gymnasium z Kolonii.Przeczytaj koniecznie pamiętnik z wymiany, napisany przez gimnazjalistów.

pamiętnik z wymiany Łódź


Fotoreportaż można zobaczyć w galerii szkolnej , jak również na stronie:http://picasaweb.google.pl/kalina47


Program wymiany obejmował:

  • realizację projektów międzykulturowych
  • wycieczkę po Łodzi
  • wyjazd do ośrodka turystycznego w Grotnikach
  • zwiedzanie Oświęcimia
  • zwiedzanie Krakowa

Projekty miały na celu przybliżyć, zarówno gościom jak i polskim uczniom dzieje, tradycję i infrastrukturę naszego miasta Łodzi.
Tematy projektu to:

  • Czy Łódź jest rzeczywiście miastem filmowym?
  • Czy Łódź można nazwać miastem sportu?
  • Czy Łódź można nazwać miastem nauki?
  • Czy Łódź można nazwać miastem kultury i sztuki?

Od 09.06 ruszyła druga część wymiany, tym razem polscy uczniowie odwiedzili Kolonię.Oto relacja jednej z uczennic:

Dnia 9 czerwca 2007 o godzinie 18.10 wyruszyliśmy w nieznane. Grupa nasza, tj. uczniowie 43. gimnazjum i 8. liceum ogólnokształcącego, została powierzona nieocenionej trójce nauczycieli: pani Agnieszce Markowskiej, pani Magdalenie Zabłockiej oraz jedynemu przedstawicielowi płci męskiej w tym gronie, panu Markowi Tosikowi. Na autobus, który miał powieźć nas w nieznane, czekać musieliśmy w strugach deszczu: mimo to nieugięta pani Markowska zdołała zrobić nam kilka zdjęć. Podróż z Łodzi do Kolonii zajęła nam równo 15 godzin (czyli znacznie krócej, niż było to w planie). Upłynęła ona dość spokojnie przy dźwiękach piosenki „Kanikuły”. Do Kolonii przybyliśmy o 9.10 – i niestety musieliśmy czekać na naszych partnerów (niektórzy zostali odebrani z dworca po upływie ponad godziny!). Na szczęście cała niedziela była do naszej dyspozycji: większość spędziła ten czas na zwiedzaniu miasta. Następnego dnia, tj. w poniedziałek, punktualnie o 9 musieliśmy stawić się w Hansa Gymnasium. Najpierw pokrótce przedstawiono nam program naszej wizyty, później natomiast poszliśmy na dwie lekcje z naszymi partnerami z Kolonii. Były to matematyka i język angielski. Na lekcji matematyki przekonaliśmy się, że także u naszych zachodnich sąsiadów młodzież musi uczyć się o funkcjach (brr!...). Po zajęciach lekcyjnych ustalaliśmy w grupach swój schemat pracy nad projektami. Większość jednak uporała się z tym dość szybko i mieliśmy czas dla siebie aż do godziny 15 - wtedy zwiedziliśmy miasto oraz najsłynniejszy zabytek Kolonii: Kölner Dom. Niestety przewodnik mówił w języku niemieckim, więc nie wszystko zrozumieliśmy. Wieczorem znowu mieliśmy czas wolny i każdy wykorzystał go, jak najlepiej można było. Wtorek nie był zbyt pracowitym dniem: znów mieliśmy zajęcia lekcyjne z naszymi partnerami, później natomiast zajmowaliśmy się projektami. Podobnie wyglądała środa: ranek zaczęliśmy od naszych projektów, później natomiast odwiedziliśmy ELDE Haus. Opowiedziano nam o losach dzieci i młodzieży w czasach rządów Hitlera. W podziemiach tego budynku mieściło się kiedyś więzienie: na ścianach nadal można było zobaczyć dramatyczne wołania więźniów o pomoc... Wieczór wszyscy spędziliśmy na grillowaniu, tzn. rodzice naszych partnerów grillowali, a my jedliśmy wszystkie pyszności, które dla nas przygotowali. Było naprawdę sympatycznie: większość grała w siatkówkę (tylko bez siatki oczywiście), inni natomiast rozmawiali. Wszyscy opuścili grill w szampańskich wręcz nastrojach: niestety jednak zabawa nie mogła potrwać dłużej, gdyż następnego dnia czekała nas wycieczka do Brukseli. Wyjechaliśmy o 9 rano – podróż trwała ponad 3 godziny. W mieście mieliśmy czas na zwiedzenie starego miasta: niestety była to tylko jedna godzina. Punktualnie o 13.00 wyruszyliśmy (pieszo!) do Europarlamentu. Ten „marszobieg” (bo tylko tak można nazwać tempo, w jakim szliśmy przez miasto), zajął nam niemal godzinę. Pod budynek Europarlamentu doszliśmy zmęczeni i zadowoleni, że wreszcie przybyliśmy do naszego celu. Przewodnik opowiedział nam wszystko o Unii Europejskiej (oczywiście w języku niemieckim), a także pokazał salę obrad: tę, którą dosyć często mamy oglądamy w telewizji. Był to niestety ostatni punkt programu naszej wizyty w Brukseli: musieliśmy wracać z powrotem do Kolonii. Wieczorem mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc każdy wykorzystał go tak, jak uważał najlepiej. Piątek był dniem, kiedy to miała nastąpić prezentacja naszych projektów. Spisaliśmy się świetnie, mówiąc skromnie. Każda grupa opowiedziała coś ciekawego o Kolonii, jedna nawet nakręciła film! Później, gdy nasze prace zostały już zaprezentowane, każdy podpisał się na pamiątkowym plakacie, który ma zachęcać innych do brania udziału w wymianach. To był już niestety ostatni punkt naszej wizyty w Kolonii: w sobotę wyjeżdżaliśmy. Pożegnanie na dworcu upłynęło w smutnej atmosferze: uściskom i zapewnieniom, że nigdy, przenigdy nie stracimy kontaktu, nie było końca. I może rzeczywiście, pomyślałam, jeszcze kiedyś się z nimi wszystkimi spotkamy? Wsiedliśmy wszyscy do autokaru i tak skończyła się nasza wizyta w Kolonii (miejmy nadzieję, że nie ostatnia!). I ja tam byłam, co widziałam, to streściłam: Aleksandra Sobala, klasa III G